Bill and Tom Kaulitz Twincest

Bill and Tom Kaulitz Twincest

15 sierpnia 2013

Zakazany Owoc. 11/16

7. Bolesne rozstanie.

29 lip
Narracja Billa.
Nie wiem ile czasu zastanawiałem się siedząc na tyłku. W końcu z na prawdę ciężkim sercem podźwignąłem się na nogi i stanąłem przed łóżkiem. Popatrzyłem na wszystko dookoła. Coś ścisnęło mnie w gardle. Podszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej walizę na kółkach. Rzuciłem ją na łózko i otworzyłem. Poszedłem do łazienki, która była połączona z pokojem, zabrałem stamtąd wszystkie swoje kosmetyki i wrzuciłem je do walizki. Następnie stanąłem przed drzwiami do pokoju. Moja garderoba była niczym sklep odzieżowy, wiedziałem, że nie jestem w stanie zabrać wszystkiego, ale przynajmniej tyle, ile zmieszczę. Wziąłem głęboki oddech i chwyciłem za klamkę. Wyszedłem na korytarz, z salony dobiegały głosy trzech osób. Poczułem jak żołądek podchodzi mi do gardła. Starałem się być jak najciszej, żeby mnie nie przyłapali, miałem nadzieję, po prostu się stąd wynieść, a jeśli nie to przynajmniej być już gotowym do drogi, jeśli mnie przydybią. Poszedłem cicho do pomieszczenia pełnego moich ciuchów. Otworzyłem drzwi, na szczęście nie wydają z siebie żadnych odgłosów. Wszedłem do środka i zacząłem zbierać ciuchy które były najbliżej, spodnie, t-shirty, wszystko co wpadło mi w ręce. Gdy już byłem cały obładowany wyszedłem ze swojej garderoby tak cicho i bezgłośnie jak tylko moglem. I może udałoby mi się czmychnąć gdyby nie to, że mój brat sobie o mnie przypomniał i postanowił do mnie zajrzeć. Akurat zamykałem za sobą drzwi, kiedy na siebie weszliśmy. Wstrzymałem oddech, on chyba też, ale natychmiast rzucił się na mnie z tysiącem pytań. Chyba nawet w pierwszej chwili nie skontaktował, że zbieram swoje rzeczy.
- Billy! Jak się czujesz, skarbie?! – zauważyłem, że GG skrzywili się na to słowo. A więc Gus tez już wiedział. – Nawet nie wiesz jak się przestraszyłem… – porwał mnie w swoje ramiona i mocno przytulił. Zamknąłem oczy. Było mi z nim dobrze. Musiałem bez przerwy sobie powtarzać, że coś już sobie postanowiłem. Mógłbym udawać, że nadal mam amnezję i przekonywać siebie, że w istocie tak jest, ale nie moglem. Postanowiłem i już. Tak muszę postąpić.
Widząc, że się nie odzywam, spojrzał na mnie a ja na niego.
- Co się dzieje, Billy? – nie miałem pojęcia co mu odpowiedzieć.
- Słyszał. Wszystko słyszał, o czym rozmawialiśmy, Tom. – powiedział Geo, patrząc na mnie ze strachem. Pokiwałem głową na ‚Tak’. Nie mogłem wydobyć z siebie żadnego głosu. Tom popatrzył z przerażeniem na GG a potem na mnie.
- Bill… Billy, wybacz mi… – zaczął szeptać, a ja poczułem, że kolana sie pode mną uginają. Znów mnie do siebie przytulił.
- Puść mnie. – poprosiłem cicho. Oczy miałem szeroko otwarte, nadal byłem w szoku. Nie reagował. – Puść mnie, Tom. – powiedziałem stanowczo. Odsunął się ode mnie. Popatrzył na mnie ze łzami w oczach.
- Bill… proszę… – zaczął. Ale nie dałem mu skończyć.
- Dosyć. – powiedziałem i poszedłem do jego pokoju. Wszyscy poszli gęsiego za mną. Kiedy Tom zobaczył walizę na łóżku, załamał się.
- Bill! Błagam cię, nie zostawiaj mnie! – zaczął mnie błagać, a kiedy na niego spojrzałem łzy płynęły mu po policzkach. Geo i Gus mieli przerażone miny. Ręce mi się trzęsły, nie mogłem dobrze zapiąć walizki. kiedy w końcu mi się to udało, wyminąłem ich bez słowa i zacząłem wciągać na siebie płaszcz w korytarzu i buty na nogi. Kiedy byłem już gotowy zabrałem swój telefon z salonu i wróciłem do sypialni po bagaż. Tom złapał mnie za ramiona i z płaczem błagał, żebym z nim został. ja nie mogłem patrzeć na jego łzy. On nawet nie wiedział jak mnie bolało serce, nie chciałem tego robić, na prawdę chciałem z nim zostać, chciałem z nim być, ale dobrze wiedziałem, że to nie ma prawa bytu. I on też powinien o tym wiedzieć…
Kiedy już byłem ze wszystkim przy drzwiach zawołał mnie. Zatrzymałem się i spojrzałem na niego.
- Powiedz mi, czy kiedykolwiek było ci ze mną źle? – wychrypiał patrząc na mnie. Popatrzyłem na niego i podszedłem do niego. Cały czas powtarzałem sobie w myślach o swoim postanowieniu.
- Nie. – powiedziałem stojąc przed nim i patrząc na niego. – Nigdy nie było mi z tobą źle. Ani teraz ani nigdy. – dodałem, odwróciłem się i bez słowa wyszedłem z mieszkania.

***

6 godzin później stałem w drzwiach przed matką. Kiedy zobaczyła mnie na korytarzu najpierw się rozpłakała a potem rzucił mi w ramiona. Wtuliłem się w nią ufnie. Naszego ojczyma nie było aktualnie w domu.
- Tom powiedział mi, że nic nie pamiętasz i nie chcesz się z nami kontaktować. – wyszeptała przez łzy.
- Tak wam powiedział…? – nie było to dla mnie wcale większym zdziwieniem. Wpuściła mnie do domu, walizkę zabrała do mojego starego pokoju. Stare Loitsche… mała wioska. W Niemczech. Nawet nie myślałem, że będę chciał tu wracać.
Siedzieliśmy razem przy stole nad herbatą. Ja swój wzrok wbijałem w swój kubek.
- Więc, opowiesz mi? Co się stało? – zapytała mama, chwytając mnie za rękę. Rozbeczałem się jak dziecko. Natychmiast wstała i przytuliła mnie. – Ciii, kochanie, już dobrze…
- Nic nie jest dobrze. – wystękałem. – Bez Toma nie będzie…
- Ale przecież Tom cały czas był z tobą… Bill, mów co sie stało. – załkałem jeszcze głośniej.
- Ja… My… Ja  z nim spałem, mamo! – wyrzuciłem to z siebie w końcu.
- Jak to ‚spałeś’? – zapytała patrząc na mnie.
- No, normalnie… spałem z nim. – popatrzyłem na mamę, była w szoku. Usiadła z powrotem na swoim miejscu, mówiąc;
- Spałeś, to znaczy że co? Bo nie rozumiem…
- Uprawiałem z nim seks, mamo. – powiedziałem dobitnie, ocierając łzy, ale to nie wiele dało. Natychmiast pojawiły się nowe. Mama popatrzyła na mnie przez chwilę.
- Słucham? – chwila ciszy. – Bill… czy ty masz świadomość…
- Teraz mam. Wcześniej nie miałem. – powiedziałem, przerywając jej.
- Jak to ‚wcześniej nie miałem’?
- Po prostu… on mi nie powiedział… – znów zacząłem płakać.
- Bill, nie płacz, tylko mów. Czego on ci nie powiedział? Że to złe? Karalne? Że jesteście braćmi…?
- O tuż to, mamo. – mama spojrzała na mnie nie rozumiejąc. – Nie powiedział mi, że jesteśmy braćmi. – znów nastała chwila ciszy, a potem zacząłem jej opowiadać.
- Kiedy obudziłem się w szpitalu, nie pamiętałem kompletnie nic. Ani swojego imienia, ani co się stało. Po głowie chodziło mi tylko jakieś imię, Tom. Kiedy otworzyłem oczy zobaczyłem go jak siedział przy mnie. i jakoś tak wiedziałem, że to on. Tylko nie pamietałem dokładnie kim on jest, czy przyjacielem czy kimś z rodziny… Zapytałem go o to, a on… On powiedział, że jest moim chłopakiem. – moja mama wywaliła na mnie oczy.
- CO TAKIEGO?!
- No tak, tak powiedział. Że jesteśmy razem od dwóch i pół roku, mieszkamy razem, kochamy się… Przed innymi uchodzimy za braci, a jesteśmy spowinowaceni, że ktoś z któregoś pokolenia za nami był spokrewniony, że to taka 5 woda po kisielu i nie przejmowaliśmy się tym zupełnie. Powiedział, że mnie kocha… Pocałował. Przyjąłem to wszystko do wiadomości. I tak trwałem w tym wszystkim aż do dnia dzisiejszego. – pociągnąłem nosem. Mama nadal była zszokowana. – Ostatnio odwiedzili nas Geo i Gus. Wypiliśmy trochę i gdy wyszli zaczęliśmy się całować… I wtedy do mieszkania wpadł Geo, zapomniał telefonu. I zobaczył nas w tym wszystkim. udało nam się to jakoś wytłumaczyć procentami, ale wczoraj znowu nas przyskrzynił. Uparli się, żeby przypomnieć mi niektóre nasze utwory. I udało się, przypomniało mi się coś i chciałem, żeby Tom ze mną śpiewał, nie chciał, więc udałem obrażonego. Przyszedł za mną do kuchni i zaczęliśmy się znowu całować. I Geo to zobaczył. Poleciałem za gusem do taksówki a Tom został z nim sam. Potem wróciłem bo nie wracali a ja czułem, że będą kłopoty. I podsłuchałem ich rozmowę. Tom do wszystkiego mu się przyznał, a ja to słyszałem. – znowu zacząłem łkać. – Dostałem jakiegoś szoku. Rozbolała mnie głowa i wszystkie wspomnienia wróciły. Zemdlałem, obudziłem się w jego pokoju. Spakowałem się… i wyniosłem. Próbował mnie przepraszać i błagać, żebym został… A ja na prawdę nie chciałem odchodzić. – rozbeczałem się znowu. – Zmusiłem się do wyjścia.
Mama wstała z miejsca. Myślałem, że zaraz mi przyłoży, za to wszystko, ale mocno mnie przytuliła.
- Cii, kochanie, wszystko się ułoży…
- Nic się nie ułoży. – wyszeptałem. Mama pogłaskała mnie po głowie.
- Ciii…
- Ja też go kocham! Dlatego się wyniosłem, bo tak nie może być! – zacząłem znowu ryczeć. – Ja nigdy niczego nie zauważyłem, niczego się nie domyślałem! Nie myślałem, że on może… Ech! Dopiero teraz widzę te czułe słówka i gesty. On się we mnie zakochał, a ja w nim. – wyjąkałem zrozpaczony. Mama mocno mnie tuliła. Poczułem, że po jej twarzy też płyną łzy. – Nie mam pojęcia co teraz! Co z zespołem, ze wszystkim… Będę musiał odejść z grupy, nie mogę się z nim spotykać. Kariera solowa to nic takiego złego. – dodałem szeptem.
- No, a co z nimi? – zapytała mama ocierając łzy.
- Znajda sobie kogoś na moje miejsce. – odpowiedziałem. – Nie widzę innego wyjścia. Później coś sobie wynajmę… Mam nadzieję, że pozwolisz mi tu zostać przez jakiś czas. – popatrzyłem na matkę.
- Pewnie, że tak. Niczym się nie martw, kochanie. – pogładziła mnie po policzku.
Kiedy wieczorem położyłem się do łóżka dobrze wiedziałem, że nie zasnę. Wziąłem do ręki telefon. Włączyłem go. po chwili przyszło 15 nieodebranych wiadomości od Toma, drugie tyle połączeń, a także połączenia i wiadomości od GG. Czytałem wszystko po kolei. A łzy same lały mi się z oczy. Kiedy czytałem to co mi pisał, jak mnie kocha, i wyjaśniał wszystko…
- Przecież ja to wszystko wiem… – szepnąłem do telefonu. Ostatnia wiadomość była najbardziej bolesna.
Obiecałeś mi, że cokolwiek się stanie, nigdy mnie nie zostawisz.’
Zamknąłem oczy, ale łzy nadal płynęły. To była prawda. Ale nie mogłem dotrzymać danego słowa. I to mnie najbardziej bolało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz