Bill and Tom Kaulitz Twincest

Bill and Tom Kaulitz Twincest

10 września 2013

3. Bez jaj!!!

Bill

Boże... Co się ze mną dzieje? On był taki uroczy... taki opiekuńczy i ciepły. Przytulił mnie. A potem nie odtrącił kiedy sam rzuciłem mu się na szyję. Jeszcze mocniej mnie do siebie przycisnął. A ten jego wzrok... taki pełen troski i niemego zapewnienia, że będzie mnie bronił. Właśnie o takim chłopcu marzę. Takim, który zaakceptuje moją słabość i będzie mnie chronił. Będzie znosił moją rozchwianą psychikę i jeszcze zapewni mnie, że mu to nie przeszkadza... W dodatku jest taki przystojny... Nigdy nie lubiłem skejtów, ale Tom jest naprawdę zjawiskowy. Ten cały styl mu pasuje, a dredy tylko podkreślają cały urok. Kolczyk w ustach jest naprawdę kuszący. Podkreśla je i przyciąga spojrzenie. Gdybym mógł go poczuć na własnych ustach...
Ale o czym ja myślę w ogóle. Gdzie mi do niego. Nie potrafię nawet nawiązać prawidłowych realcji międzyludzkich, a co dopiero myśleć o jakimś związku. Po za tym, on mi wygląda na typowego heteryka. Raczej nie ciągnie go do płci tej samej. I wszystkie marzenia legły w gruzach, jak zawsze.
Moi rodzice wiedzą o mojej orientacji. Bałem się tego jak zareagują, ale poszło całkiem nieźle. Martwią się jednak, bo gdybym jak każdy z większości oglądał się za dziewczynami, miałbym łatwiejsze życie. Ja o tym doskonale wiem, ale nie zmienię tego kim jestem. A jestem gejem. I to się najprawdopodobniej nigdy nie zmieni. Nie pociągają mnie żadne dziewczyny, ani te z dużymi cyckami, ani te z dużymi dupami. Żadne. Można z nimi pogadać, ale nic więcej. Zdecydowanie wolę męskie dłonie. Chociaż nigdy nie miałem żadnego chłopaka, to już jeden raz uprawiałem seks. Spędziłem z pewnym chłopakiem jedną noc. Całą, od wieczora do rana. Miałem wtedy 16 lat, więc nie tak dawno. Mieszkałem jeszcze w Magdeburgu. Duże miasto, ludzie anonimowi. Poznałem go na jakiejś dyskotece, na którą poszedłem sam, żeby po prostu się napić. I zagadał do mnie. Szybko się dogadaliśmy i tak jakoś poszło.
W łóżku zamienialiśmy się stronami, raz on brał mnie, raz ja jego. Po za tym wszystkie inne standardowe rzeczy, czyli lód, też wzajemnie oczywiście, i różnie pieszczoty. 'Rękoczyny' tak zwane. Po wszystkim następnego dnia niemiłosiernie bolał mnie tyłek, ale byłem zadowolony. Facet był doświadczony niewątpliwie, i dobrze wiedział jak postępowac z nowicjuszem w tych sprawach. Obciągałem mu kilka razy, potem mnie chwalił, bardzo mu się podobało. Zabawa na całą noc.
I w tym momencie stanęło mi przed oczami jak robię dobrego loda Tomowi. Jak leży rozciągnięty na łóżku, cały jak go Pan Bóg stworzył i czeka na mnie. Klękam nad nim i całuję jego słodkie malinowe usta, schodząc coraz niżej. W końcu zatrzymuję się nad jego pałą. Wielki drąg twardy i sztywny. Z pomrukiem zadowolenia biorę go głęboko. Czuję na ustach jaki jest gorący. Coś delikatnie w nim pulsuje. Zanurzam go powoli do samego końca i cofam się. A on mruczy z aprobatą, dopingując mnie jeszcze...
Ocknąłem się z tej podniecającej wizji. Potrząsnąłem nieco głowa chcąc odgonić to wszystko. O czym ja myślę, przecież to się nigdy nie zdarzy. Może jakaś panna będzie na moim miejscu, ale na pewno nigdy nie będzie to w takiej scenerii. A wiele bym oddał, żeby móc go...
Nie, koniec! Żadnych sprośnych myśli od tej chwili. Zaczął mnie pociągać, ale to nic nie znaczy. Nic. Między nami nigdy nic nie będzie. Chociaż jesli za każdym razem będę tak myślał, to nigdy nie znajdę sobie faceta. Może powinienem po prostu zaprowadzić go do kibla, zamknąć nas w kabinie i to zrobić. Jestem ciekaw jego reakcji. Ale bez przesady, na pewno bym tego nie zrobił. Nie jestem zbokiem. Westchnąłem i podniosłem się z łóżka, na którym cały czas leżałem rozmyślając. Będe się z nim spotykał w domu po lekcjach, kiedy będę mu tłumaczył chemię. Mam cichą nadzieję, że może coś...
Powiedzialem koniec! Nic się nie wydarzy. Bo nie może. A ja na pewno nie wykonam pierwszego kroku. Nie pocałuję go ani nie dotknę. To on mógłby dotknąć mnie.
Boże, znowu...
Ale nie pogardziłbym jego rączką. Jestem prawdziwym psychopatą.


Tom

Cały czas myślałem o Billym. Tak zacząłem go nazywac. Nigdy Bill, Billy. Leżałem na swoim łóżku i nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem.
Leżałem na dużym miękkim i wygodnym jak cholera łóżku. Nie byłem w stanie dostrzec jakiegokolwiek otoczenia, wszystko było zamazane. Podniosłem się do pozycji półleżącej i wtedy spostrzegłem, że jestem całkowicie nagi. Próbowałem się czymś zakryć, ale w pobliżu nie było niczego co mogłoby się do tego nadawać. Żadnej poduszki, nakrycia, niczego. Leżałem tylko na gołym łóżku.
Nagle zauważyłem jakąś zbliżającą się do mnie postać. Wywaliłem oczy i w panice zakryłem małego Tommyego rękami, po prostu, z barku laku.
Postać podeszła do łóżka i wtedy ją rozpoznałem. To był Billy! Ale jakiś taki inny. Mocniej umalowany, zwłaszcza oczy. Włosy miał w artystycznym nieładzie co dodawało mu drapieżności. Na szyi miał jakąś obrożę z czachą, ale po za tym nic. Był goły tak samo jak ja! Widziałem wyraźnie jego dumnie sterczącego penisa. Wywaliłem na niego lekko oczy, nie wiedziałem, że on ma taką pałę! Przysięgam.
Wpełzł na łózko patrząc prosto w moje oczy zagryzając delikatnie dolną wargę i uśmiechając się przy tym do mnie uwodzicielsko. Wywalałem wciąż na niego oczy a on jak dziki kot, podszedł do mnie na kolanach i nachylił sie nade mną. Patrzyłem przez chwilę w jego mocno podkreślone oczy po czym nasze usta złączyły się. Zamruczałem z przyjemności. Był taki słodki. Jego język wtargnął do moich ust i pczułem na podniebieniu jego kolczyk. Znów zamruczałem wpijając się w niego mocniej. Zaczynało mnie to jarać i to porządnie. Podniosłem się do siadu, a on usiadł na mnie okrakiem okalając moje biodra swoimi nogami. Całowalismy się namiętnie, nigdy nie całowałem w tan sposób żadnej dziewczyny. Przyciskałem go do siebie, a jego twardy penis ocierał się o mojego, który już zaczął reagować. Ścisnąłem jego pośladki, na co on zajęczał seksownie w moje usta. Przejeżdżał paznokciami wzdłuż mojego kręgosłupa wywołując tym dreszcze latające po całym moim ciele. co raz bardziej mi się to podobało.
Gładzilem jego ciepłe i delikatne plecy. Drżał, kiedy dotykałem wrażliwszych miejsc. Przeniosłem pocałunki na jego szyję. Usłyszałem przeciągłe westchnięcie, co tylko pomogło mojemu Tommyemu szybciej się podnieść. Gładził moje plecy odchylając do tyłu głowę eksponując mi w ten sposób całą swoją szyję. Był taki pociągający, podniecający, po prostu sexy! Położyłem go na plecach tak jak siedział i nachyliłem się nad nim sam, tak jak on poprzednio nade mną. Znów pocałowałem jego słodkie usta, zjechałem językiem na jego szyję i zacząłem ja lizać. Reagował bardzo entuzjastycznie, wzdychając, jęczać przeciągle i oblizując wargi. Najbardziej podjarało mnie to jak zaczął dotykac sam siebie. Błądził rękoma po całym ciele, drażnił sutki i przejeżdżał jednym palcem po swoim członku od nasady do samego końca. Jęknąłem na am widok tego wszystkiego. Spojrzał na mnie i usmiechnął się kusząco. Przeciągnąłem obiema dłońmi po jego klatce piersiowej. Był rozgrzany, tak cudownie ciepły. Poczułem to wyraźnie kiedy przytuliłem swój policzek do jego lewego sutka. Potem wziąłem go w usta i delikatnie ssałem i podgryzałem naprzemiennie. Jęczał zmysłowo wijąc się pode mną i dotykając się. Mruczał jak kotek, uśmiechał się i szeptał moje imię. Schodziłem z pocałunkami coraz niżej aż zatrzymałem się tuż przy pępku. Zacząłem drażnić go końcem języka dookoła i wpełzając do srodeczka. Billy wił się wciąz pod wpływem pieszczot i jęczał raz po raz. Przeczesywał swoje włosy i patrzył na mnie wzrokiem pełnym dzikiej żadzy.
Nagle przewrócił mnie na plecy i natychmiast zsunął się na dól. Chwilę potem poczułem jak zanurza go w swoich ustach. Jęknąłem głośno raz za razem. Zaczął brać go głęboko i szybko, ssąc mocno. Nie zajęło mi dużo czasu żeby dojść. Przełknął wszystko oblizując się powoli. Nie traciłem ochoty na ciąg dalszy, przeciwnie. Po kilku minutach mój członek ponownie stwardniał i znów byłem gotowy.
Zaczęliśmy się znów całować a ja sięgnąłem do jego męskości. Jeknął znów seksownie w moje usta. Objął mnie ciaśniej za szyję i poruszał sie w rytm moich ruchów ręką. W następnej chwili położyłem go na łózku na plecach a on szeroko rozstawił nogi. Nie przerywając pocałunku, piszcząc jedną ręką jego sutek, drugą chwyciłem swój członek i naprowadziłem go na jego wejście. Pchnąłem mocno i już byłem cały głęboko w nim. Wygiął ciało w łuk i syknął. Nie poruszałem się, po prostu w nim byłem i patrzyłem na jego piękną twarz, na która znów wróciło seksowne spojrzenie i uśmiech.
Wycofałem się i pchnąłem delikatnie do przodu. Otworzył szeroko usta, ale nie wydał z siebie żadnego dźwięku. Znów w tył i znów do przodu. Zamknął oczy szerzej otwierając usta. Starałem się być bardzo delikatnie, wyczuwałem podświadomie, że boli go to. Był bardzo ciasny, a przez to bardzo trudno było mi się kontrolować. Zacisnąłem zęby, żeby mnie nie poniosło.
Po kilku pchnięciach uśmiechnął się ładnie patrząc na mnie. Pchnąłem trochę mocniej, na co jęknął zmysłowo.
Po kilku minutach już jęczał z rozkoszy samemu poruszając biodrami. Przestałem być taki ostrożny i delikatny i zacząłem po prostu go pieprzyć. Był taki ciaśniuteńki, jęczałem w głos razem z nim. Chyba udało mi się za którymś razem trafić w prostatę, bo krzyknął glośno i skulił się a potem wił się przez moment. Spojrzał na mnie mętnym wzrokiem z rozchylonymi ustami. Polizałem go po szyi, a potem przeciągnąłem językiem po ustach. Poruszałem się w nim szybko i mocno, na co on reagował szybkim płytkim oddechem, głośnymi okrzykami i spontanicznymi ruchami ciała. Raz wyginał ciało w łuk na boli raz przyciagał mnie do siebie za szyję. Innym razem wbijał mi paznokcie w skóre pleców, albo jeszcze bardziej rozkraczał nogi i patrzył z głodem w oczach jak mój penis zanurza się głęboko w jego ciele.
W końcu jego twarz napięła się, plecy wygięły ostro, i z tłumionym okrzykiem rozkoszy opadł na łózko. Doszedł, na jego brzuchu znalazło sie sporo jego własnej spermy. Leżał pode mną wciąz, ale już się nie wił, tylko z zamknietymi oczami oddychał głęboki. Jedyne co poruszało jego ciałem to moje ruchy bioder gdyż jeszcze nie skończyłem. Rżnąłem go ostro, co raz mocniej zaciskając zęby, byłem już blisko. A on leżał tak spokojnie usmiechając się do mnie.
W końcu i ja się spiąłem i krzycząc w ekstazie opadłem na jego ciało. Wtedy się obudziłem.
Zlany potem zerwałem sie do siadu na swoim łózku. Rozejżałem się gorączkowo po pokoju ale nigdzie nikogo nie było. A już na pewno nie Czarnego. Spojrzałem na siebie. Byłem całkowicie ubrany, ale...
No właśnie, ale.
Czułem, że coś jest nie tak. Poszedłem do łazienki połączonej z moim pokojem i rozebrałem się. To co zobaczyło wprawiło mnie w nie lada osłupienie. Całe bokserki z przodu miałem poplamione spermą. Z całą pewnością moją. Dawno nie zdarzyło mi sie, żebym miał orgazm we śnie. Wrzuciłem brudne gacie do kosza na brudy i wszedłem pod prysznic.
Nie słychane. Śniłem o Billym i to jeszcze... tak. Uprawiałem z nim sex. Boże, jaki on był gorący! ciekawe czy w realu też taki jest...!
Jeny... raczej nie będę miał okazji tego sprawdzić. Po za tym, nie należe do tych, którzy chcąc kogoś wykorzystać. Niezobowiązujący sex jest dobry, ale tylko wtedy kiedy w taki sposób myślą obie strony.
Ale to uczucie ciasnoty... Żadna laska nie była tak ciasna. Uuch! Jak ja na niego spojrzę w szkole? Ba, jak ja na niego spojrzę będąc u niego w domu?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz